Rozmowy o początkach

Dziś, 3 czerwca, obchodzimy 3. rocznicę pracy pierwszych zatrudnionych w SANDS Partners pracowników! Chris i Mateusz są z nami prawie od pierwszych dni istnienia firmy.

Chris, jak to wtedy wyglądało?

Rozmowę kwalifikacyjną miałem w kawiarni. Przy dworcu. Zadzwonił Grzesiek, zaprosił mnie na rozmowę, ale zaznaczył, że biuro jeszcze nie jest gotowe i mogę wybrać miejsce, gdzie mi pasuje.

Nie widziałem biura przed rozpoczęciem pracy, ale na spacerze z rodziną pomyślałem „podejdę, zobaczę gdzie to jest”. I okazało się że jest błąd na stronie i tego adresu nie ma. Wtedy, w sobotę przed rozpoczęciem pracy zacząłem się martwic co tu się dzieje, co to za miejscówka, o co tu chodzi?

Na szczęście finalnie biuro naprawdę istniało. Było 6 biurek, z czego 4 zajęte przez nas: Grześka, Bartka, Mateusza i mnie, przy jednym siedział Maciek, kolega, który podnajmował od nas przestrzeń. Biurka mieliśmy pożyczone, takie nie-za-nowe, w fotelach obrotowych brakowało kółek więc trzeba było się pilnować żeby się nie wywrócić…

A jak wyobrażałeś sobie tę pracę?

Duży znak zapytania. Potem okazało się że pośrednio już w tej dziedzinie pracowałem: podobna logika, praca analityczna z jednej, a techniczna z drugiej strony. Ale systemy ICM były dla mnie zupełną nowością.  Na rozmowie kwalifikacyjnej nie rozumiałem dlaczego w ogóle jest potrzebny osobny system do liczenia prowizji. Przecież można to zrobić w excelu. Ale gdy Bartek podał mi kilka przykładów i stwierdziłem, że rzeczywiście, to ma sens.

Czy twoja praca się zmieniała przez te 3 lata?

Od początku pracuję na jednym projekcie. To duży obszar i coraz więcej się o nim dowiaduję. Na początku byliśmy w nim sami z Mateuszem, Bartek pomagał nam we wszystkim bo znał ten system jak własną kieszeń. Im więcej czasu spędzaliśmy nad systemem, tym więcej problemów nauczyliśmy się w nim rozwiązywać. A implementujemy go w kolejnych krajach: zaczynaliśmy od Hiszpanii, Włochy, Portugalia, Europa Centralna, Europa Wschodnia, Północ, Niemcy, Australia.. dzieje się!

Firma się zmieniła przez 3 lata?

Przede wszystkim, firma urosła od 4 do 40 osób! I już nie nadążam zapamiętywać imion nowych pracowników. Zmieniła się siedziba na samo serce rynku. No i od kompletnego startupu, bez struktury, bez planowania, przeszliśmy do pracy w usystematyzowanych procesach.

Miałeś taki moment, że chciałeś to rzucić?

Przyszedłem do pracy z założeniem ze posiedzę tu dłużej. Jestem osobą raczej ugodową i jeśli coś mi nie pasuje, to po prostu mówię co mi nie leży i próbuję coś z tym zrobić.

Momenty zwątpienia były na samym początku, bo wtedy działo się naprawdę dużo. Na przykład w drugim tygodniu pracy Bartek zostawił nas samych z Mateuszem na calach z klientem. Nie umieliśmy jeszcze za dużo, a musieliśmy działać.  

Polecasz pracę u nas?

No pewnie, że tak! Dziedzina w której działamy, jest wąska a my świetnie sobie w niej radzimy!

Panowie, fajnie, że jesteście z nami!